Granaty ręczne i karabinowe
Armii Czerwonej 1918-1945
Streszczenie
-
Pierwszy blok publikacji rozpoczyna się od analizy poglądów na rolę granatów ręcznych i
karabinowych w walce piechoty, która stanowiła podstawowy rodzaj wojsk Robotniczo-Chłopskiej
Armii Czerwonej. Pozostałe rodzaje tj. konnica, artyleria, broń pancerna, chemicy itd., udzielały
piechocie wsparcia w celu pokonania wroga, a więc w staraniach o złamanie oporu przeciwnika,
zawładnięcie jego środkami walki i opanowanie bronionego terenu. Taktyka walki piechoty
zmieniała się z upływem czasu. Od 1918 r. do pierwszych lat po zakończeniu wojny domowej, w
istocie była powieleniem zasad i sposobów wypracowanych przez armię Cesarstwa Rosyjskiego na
podstawie doświadczeń I wojny światowej. W ich wyniku granaty były skoncentrowane w rękach
specjalistów-grenadierów, często skupianych w zwarte pododdziały. Dopiero od roku 1925 granat
stała się etatowym uzbrojeniem każdego strzelca. Zasadniczo używano granatów zaczepnych i
obronnych, ale oprócz nich stosowano też chemiczne do obezwładniania ludzi i zwierząt przez
rozpylony w powietrzu środek drażniący. Specyfiką granatów karabinowych był znacznie większy
zasięg miotania niż ręcznych. Zasady użycia tychże unormowano dopiero po roku 1928, gdy w
plutonie strzeleckim pojawiła się drużyna granatników karabinowych. W roku 1936 została
rozwiązana, a granatniki po jednym wcielono do poszczególnych drużyn strzeleckich.
-
Ważny jest fakt, że już od 1926 r. przyjęto zasadę zwalczania pojazdów opancerzonych
wiązkami granatów ręcznych. Natomiast po 1930 r. utrzymywanie łączności – rozumianej jako
przekazy między pododdziałami podczas walki krótkich, nieskomplikowanych informacji –
ułatwiać miały granaty sygnalizacyjne, miotane ręcznie i z karabinów. Taktyka wykorzystania w
walce granatów odłamkowych ewoluowała z czasem tylko w drobnych szczegółach, natomiast
wpływ na zmiany zachowań żołnierzy i schematy ich działania w boju miało pojawianie się
granatów o nowych przeznaczeniach. Zwiększały samodzielność piechoty, bowiem zapewniały jej
skuteczność bojową w coraz bardziej złożonych sytuacjach na polu walki. Wpływ na ten proces
miały też własne doświadczenia wojenne Armii Czerwonej, przy czy ten czynnik twórczy zaczął
odgrywać istotną rolę dopiero po zaangażowaniu się ZSRR w 1936 r. w pomoc republikańskiej
Hiszpanii. Wydarzeniem o największych reperkusjach była wojna zimowa 1939/40 z Finlandią.
Wycofano wtedy z użycia granatniki karabinowe i postanowiono wprowadzić do uzbrojenia
specjalne granaty dymne i ppanc. Wśród tych ostatnich były m.in. butelki zapalające, których
konstrukcję i taktykę stosowania opracowano w szczegółach tuż przed wybuchem Wielkiej Wojny
Ojczyźnianej w czerwcu 1941 r.
-
Już początek tej wojny potwierdził potrzebę stosowania granatów emitujących obłoki dymu
do maskowania własnych poczynań oraz oślepiania przeciwnika. Inną nową potrzebą były granaty
zapalające zdolne niszczyć przedmioty z materiałów niepalnych. Niezbędne jednak w walce
okazały się granatniki karabinowe. W latach 1941-1942 stosowano je głównie do zwalczania
pojazdów pancernych ładunkami kumulacyjnymi i butelkami zapalającymi. Granatniki powróciły w
żołnierskie dłonie w roku 1944 do walki z czołgami oraz miotania ładunków sygnalizacyjnych i
oświetlających.
-
Druga część bloku poświęcona jest szkoleniu czerwonoarmistów w walce granatami.
Początkowo długotrwałe i szczegółowe szkolenie obejmowało tylko grenadierów, a później już
żołnierzy wszystkich rodzajów wojsk, z tym, że najszerszy zakres dotyczył piechoty. Zawsze
uczono żołnierzy specyfiki użycia granatów w walce samodzielnej pojedynczego strzelca oraz
zbiorowej pododdziałów, tym trudniejszej im współdziałanie dotyczyło wyższego szczebla
organizacyjnego i wspólnego wykonywania zadań przez różne bronie. Od roku 1925 proces
szkolenia rozdzielono na ćwiczenie techniki miotania w ramach wychowania fizycznego i tzw.
szkołę walki granatem. W tej ostatniej poznawano konstrukcję granatów, opanowywano nawyki ich
obsługi, uczono praktycznych sposobów użycia w podstawowych sytuacjach bojowych, z
wymogiem osiągania jak najlepszych rezultatów w zasięgu i celności miotania. Na końcu szkolenia
oswajano żołnierzy z granatami bojowymi przez rzucanie nimi i zapoznawanie ze skutkami
oddziaływania na cele ćwiczebne.
-
Schematy ćwiczeń doskonalących z granatami ślepymi i sprawdziany zdobytych
umiejętności z użyciem granatów bojowych zmieniały się w czasie. W tym zakresie szkolenia
istotne zmiany nastąpiły w 1938 r., kiedy to sprawy związane z użyciem granatów zostały
przeniesione z wyszkolenia strzeleckiego do szkolenia w walce wręcz oraz do szkolenia
ogniowego. Poza szeregami wojska nauka wstępnego przygotowania kadr do służby w Armii
Czerwonej od 1927 r. spoczęła na największej radzieckiej organizacji paramilitarnej Osowiachim, a
ponadto od 1939 r. podstaw władania m.in. granatami uczono też na lekcjach przysposobienia
wojskowego w szkołach średnich i wyższych. Komplikująca się sytuacja międzynarodowa
wywoływała coraz większą troskę aparatu dowodzenia siłami zbrojnymi o poziom wyszkolenia
armii, którego kontrole wykazywały generalnie poziom mierny. Po wybuchu Wielkiej Wojny
Ojczyźnianej schemat szkolenia uległ uproszczeniu i skróceniu, lecz było bardziej efektywne niż w
czasie pokoju, bo oparte o bieżące doświadczenia frontowe, a także prowadzone przez ostrzelanych
instruktorów.
-
W trzeciej części bloku pierwszego omówiono aspekt techniczny. Opisane są tam wyniki
prac służby uzbrojenia, której zadaniem było opracowywanie granatów bardziej skutecznych w
boju i bezpiecznych dla władającego nimi żołnierza. W procesie tym uczestniczyły zasadniczo dwie
komórki Ludowego Komisariatu Obrony: Główny Zarząd Artylerii i Zarząd Wojskowo-Chemiczny.
Byli to inicjatorzy badań, oceniający wyniki badań specjalistów z placówek naukowo-badawczych,
kadr poligonów oraz nie związanych z nimi racjonalizatorów i wynalazców. Placówki naukowo-
badawcze pracujące na potrzeby wojska były wplatane w struktury cywilne, a spośród nich
granatami odłamkowymi i ppanc. zajmowało się utworzone w 1930 r. Centralne Biuro
Konstrukcyjne Nr 22, granatami chemicznymi utworzony w 1928 r. Instytut Obrony Chemicznej, a
wszelkimi granatami i środkami pirotechnicznymi zorganizowany w 1936 r. Instytut Naukowo-
Badawczy Nr 6. Po powstaniu Ludowego Komisariatu Amunicji, w jego strukturze do badań m.in.
nad granatami powstało w 1939 r. Państwowe Związkowe Biuro Konstrukcyjne Nr 30. W czasie II
wojny światowej krąg placówek pracujących na rzecz doskonalenia uzbrojenia powiększyły biura
konstrukcyjne cywilnych gałęzi gospodarki. Ważne były nawet lokalne placówki przyfabryczne,
bowiem bywało, że opracowywały wzory nowych granatów, ale produkowanych i stosowanych
tylko w skali zasięgu obszarów operowania poszczególnych Frontów lub armii, na ogół przez krótki
okres czasu. Kres temu zjawisku położyła unifikacja uzbrojenia Armii Czerwonej wprowadzana od
drugiej połowy 1943 r.
-
Czwarta część dotyczy magazynowania i transportu granatów. Po zakończeniu I wojny
światowej przechowywanie granatów i ich przemieszczanie w dużych ilościach było bardzo
niebezpieczne z powodów złej jakości wykonania oraz zastosowania niestabilnych chemicznie
materiałów wybuchowych. Do poszczególnych typów granatów opracowywano opakowania w
formie drewnianych skrzynek i metalowych puszek hermetycznych. Kształtem i pojemnością były
ściśle dopasowywane do określonych porcji skorup i zapalników poszczególnych wzorów. Granaty
i ich opakowania były opatrywane opisami informacyjnymi o typie, dacie produkcji, rodzaju
materiału wybuchowego itp., przy czym zasady znakowania stosowane od 1918 r. zmieniano w
latach 1931, 1938 i 1941. Do celów racjonalnego magazynowania były opracowywane specjalne
normy określające warunki jakie musiały spełniać miejsca wyznaczane do składowania, parametry
budowli magazynowych oraz sposoby gromadzenia i liczby lokowanych tam granatów.
-
Tłem norm była klasyfikacja środków wybuchowych i zapalających pod względem
zagrożenia inicjacją niekontrolowanego zadziałania amunicji i wielkości jej siły rażenia. Ustalono
podział amunicji na 5 głównych grup zagrożenia, a następnie na 9 tzw. grup bezpieczeństwa, który
to podział określał m.in. z jakimi innymi środkami można było składować skorupy i zapalniki.
Ponadto stan fizyczny przechowywanych granatów opisywało 5 kategorii – od zdatnych do użytku i
nadających się do długiego przechowywania do niezdatnych i wymagających likwidacji. Magazyny
działały na poszczególnych szczeblach organizacyjnych wojsk, stąd miały określone pojemności i
zadania. Nie do końca przemyślane przygotowania do wojny spowodowały, że od 1940 r. zapasy
amunicji gromadzono zbyt blisko zachodniej granicy. Doprowadziło to do ogromnych strat
materiałowych w 1941 r., wyliczonych na prawie 30 mln granatów.
-
Wojna zmusiła służby zaopatrywania amunicyjnego do organizowania polowych składów
głównie szczebli frontowego, armijnego i dywizyjnego. Wiązał się z tym wzmożony transport
granatów, których przewóz koleją, samochodami i wozami konnymi obwarowano specjalnymi
normami bezpieczeństwa, uzależnionymi od rodzajów tychże granatów oraz właściwości danego
typu środka przewozowego. Niski stan kultury technicznej i brak dyscypliny doprowadziły do
szeregu katastrof w magazynach, na punktach przeładunkowych i w sortowniach. Ich główną
przyczyną było złe obchodzenie się ze zbieraną na pobojowiskach amunicją zdobyczną i porzuconą
własną, przy czym wybuchy granatów lub tylko zapalników do granatów często były wskazywane
jako bezpośredni sprawcy wypadków o znacznych stratach w ludziach i mieniu. Dbałość o dobry
stan techniczny granatów i bezpieczeństwo przy manipulowaniu nimi przez całą wojnę były
przedmiotem nieustannej troski służb zaopatrzenia amunicyjnego Armii Czerwonej.
-
Piąta część pierwszego bloku dotyczy produkcji granatów. Rozpoczęto ją dopiero w 1925 r.,
gdy ze starych zapasów po I wojnie światowej i wojnie domowej pozostało tylko nieco ponad 0,2
mln granatów ręcznych i karabinowych zdatnych do użytku oraz 1,5 mln niezdatnych z powodu
zaniku działania ich zapalników. Od roku 1927 głównym producentem granatów została
podmoskiewska Fabryka Nr 11. Był to wyspecjalizowany zakład chemiczny zajmujący się
nabijaniem (eleboracją) korpusów dostarczanych przez kooperujące fabryki innych branż. Scalał on
również elementy granatów, kompletował z ewentualnymi dodatkami i umieszczał w opakowaniach
zbiorczych. Odbiorca wojskowy oceniał partie o określonej liczbie przypisanej do danego typu
granatu i kwalifikował ją do użytku lub brakował. Odbiór był etapowy tzn. w innych zakładach
wcześniej badano poszczególne elementy granatów, tak aby wychwycić niezgodne z warunkami
technicznymi i ograniczyć starty gospodarcze z tytułu szkodliwego wprowadzenia braków w wyrób
gotowy.
-
Wobec kłopotów z uzyskiwaniem potrzebnych ilości amunicji dla Armii Czerwonej, w 1939
r. ze struktury Ludowego Komisariatu Przemysłu Obronnego wydzielono Ludowy Komisariat
Amunicji (NKB), którego zadaniem było zwiększyć wydajność systemu i podnieść jakość
produkcji. Od tego roku gwałtownie zaczęło rosnąć zapotrzebowanie na m.in. granaty w związku z
rozbudową sił zbrojnych i przyspieszonym gromadzeniem zapasów na wypadek wojny. Uderzenie
III Rzeszy i jej sojuszników w czerwcu 1941 r. zastało NKB w fazie stabilizowania struktury, gdy
jednocześnie niepomyślny przebieg działań wojennych zmusił do jej demontażu tj. ratowania
fabryk drogą ich przenoszenia daleko poza zasięg penetracji przeciwników. Dotyczyło to fabryk
włączonych do NKB oraz podporządkowanych mu ściśle cywilnych. Liczba ta w 1942 r.
obejmowała ponad sto własnych i ponad tysiąc podległych. Setki fabryk, arteli i warsztatów w
całym ZSRR, a nawet zakładów działających w strukturze obozów pracy przymusowej (Gułag),
wytwarzało elementy składowe granatów i ich opakowania magazynowo-transportowe. Powstało
też szereg nowych fabryk elaboracyjnych – od wysoce specjalistycznych technicznie do prostych
rozlewni mieszanek zapalających do butelek. Do 9 maja 1945 r. tak zorganizowany przemysł
dostarczył Armii Czerwonej ponad 200 mln granatów różnych typów.
-
Szósta część przybliża aspekt użycia bojowego granatów na frontach Wielkiej Wojny
Ojczyźnianej 1941-1945. Miliony granatów trafiło wtedy do rąk milionów żołnierzy, zatem nie jest
realne żeby wyczerpać spis okoliczności w jakich się pojawiały w boju oraz obiektywnie opisać
zdarzenia z ich udziałem, szczególnie gdy nie jest to możliwe z punktu widzenia naocznego,
neutralnego świadka. Można było tylko przytoczyć wybrane epizody zaczerpnięte z
opublikowanych wspomnień i opracowań historycznych. Tym sposobem w formie streszczeń lub
cytatów przedstawiono zaczerpnięte stamtąd przykłady stosowania granatów w bojach 1941 roku
m.in. pod Mińskiem, Kijowem, Leningradem i Moskwą; w walkach stoczonych w 1942 r. na
Kaukazie i pod Stalingradem; podczas letniej ofensywy 1943 r. na łuku kurskim, pod Spass
Demjanskiem i Leningradem; z 1944 r. w Rumunii pod Jassami i w Polsce na przyczółku serockim
nad Narwią, a z 1945 r. z przyczółka kostrzyńskiego nad Odrą i szturmu Berlina.
-
Ostatnia siódma część jest poświęcona sprawom obecności granatów wśród uzbrojenia
ludowego Wojsk Polskiego (LWP), utworzonego w ZSRR w maju 1943 r. Formacja ta była
oczywiście zaopatrywana we wzory radzieckie, które dostarczano, przechowywano i używano
zgodnie z normami przyjętymi w Armii Czerwonej. Rosjanie przekazali w latach 1943-1945 łącznie
ponad 1,5 mln granatów ręcznych odłamkowych, ppanc. i chemicznych. Udało się dokładnie ustalić
daty i wielkości dostaw, przebieg spływu ich do magazynów i zasilania stamtąd jednostek, a także
poziom zużycia do celów szkoleniowych i bojowych. Omówiona została także gospodarka
opakowaniami i np. problemy z niekontrolowanym ubytkiem granatów. Są też przykłady użycia
granatów w walkach i nieszczęśliwych wypadków, oraz ustalono poziom strat materiałowych,
szczególnie w 2. Armii WP po walkach pod Budziszynem. Polski wątek zamyka opis losu granatów
w procesie postępowania z uzbrojeniem przy przejściu wojska na stopę pokojową po maju 1945 r.
-
Drugi blok książki to swoisty, obszerny katalog prezentujący wygląd i opisy materiału
uzbrojenia, obejmującego granaty, zapalniki, przynależne im elementy uzupełniające, a także
opakowania do magazynowania i transportu oraz ekwipunek do przenoszenia przez ostatecznych
użytkowników. Na stu planszach znajduje się kilkaset detalicznych rysunków prezentujących około
60 wzorów granatów i zapalników, faktycznie produkowanych do celów ćwiczebnych i bojowych
Armii Czerwonej w omówionym okresie. Ponadto 7 typów garłaczy i nasadek wraz z
wyposażeniem pomocniczym. Pokazane są puszki hermetyczne, skrzynie drewniane, torby do
granatów, a także broń wykonywana z granatów. Uzupełnieniem są sygnatury wytwórców
korpusów, znakowanie fabryk elaboracyjnych, przykłady etykiet informacyjnych lub będących
uproszczonymi instrukcjami użycia granatów. Opisy zawierają szereg informacji uzupełniających,
np. o sposobach elaboracji i montażu danego typu granatu oraz o odmianach wynikających ze
stosowania przez wytwórców różnej technologii wyrobu. Głównym źródłem informacji do tego
wszystkiego była inwentaryzacja kilku tysięcy egzemplarzy granatów i innych związanych z nimi
przedmiotów, oglądanych przez autora w polskich i rosyjskich kolekcjach prywatnych i
państwowych. W bloku tym świadomie pominięto wzory granatów, które nie wyszły poza fazy
projektów, badań i prób, albo prototypów, a tym samym nie zostały przyjęte do uzbrojenia Armii
Czerwonej.
-
Treścią trzeciego bloku jest los w LWP po maju 1945 r. zapasu radzieckich granatów z
dostaw wojennych oraz uruchomienie i realizacja zaopatrzenia sił zbrojnych w nowe granaty
pochodzące z produkcji krajowej oraz importu. Odpowiedzialność za zaopatrzenie wojska i
organów bezpieczeństwa w m.in. granaty spoczywała na Departamencie Uzbrojenia Ministerstwa
Obrony Narodowej, który współpracował z placówkami naukowo-badawczymi i przemysłem w
sektorze cywilnym. Początkowo, mimo zakończenia wojny w Europie, trwało zużycie amunicji na
froncie walk wewnętrznych oraz tradycyjne, do celów szkoleniowych. Podejmowano starania o jak
najdłuższe utrzymanie zapasu w stanie zdatnym do użytku, lecz na przeszkodzie stał brak
odpowiednich obiektów magazynowych. Najbardziej był dotkliwy na najniższych szczeblach
organizacyjnych, z czym zaczęto sobie radzić dopiero po roku 1950.
-
Już w roku 1945 zapadła decyzja rozpoczęcia produkcji granatów obronnych F-1 z dostawą
w 1946 r., lecz zamówienie udało się zrealizować dopiero w 1948 r. Wobec zaostrzającego się
konfliktu interesów pomiędzy ZSRR i podporządkowanymi mu państwami a USA i ich
sojusznikami, gwałtownie zaczęły rosnąć amunicyjne potrzeby szkoleniowe LWP. Już w roku 1948
wymagały poświęcenia rocznie 0,23 mln granatów, podczas gdy krajowy przemysł nie był jeszcze
w stanie rozwinąć produkcji do takiego poziomu.
-
W pierwszym rozdziale o granatach odłamkowych szczegółowo opisano historię
uruchomienia wyrobu granatów F-1 a potem RG-42. Najpierw produkowano je na podstawie
powielenia wzorców, a od 1952 i 1954 r. na podstawie radzieckiej dokumentacji licencyjnej.
Niewątpliwie błędem było stosowanie do nich jak w oryginale zapalników typu UZRG, zamiast
uruchomienia produkcji pasujących do ww. skorup polskich zapalników wz. Gr. 31, które miały
właściwości czyniące je lepszymi i bezpieczniejszymi w użyciu, oraz dogodniejszymi do długiego
utrzymywania w sprawności technicznej. Początkowo elaborację skorup i zapalników
skoncentrowano w Skarżysku-Kamiennej. Potem w ramach rozśrodkowywania struktury polskiego
przemysłu obronnego, od 1952 r. poszczególne typy skorup i zapalnik UZRG miały oddzielnych
producentów korpusów i inne miejsca elaboracji.
-
Zaopatrywanie użytkowników w nowe granaty ciągle blokowały problemy z wyrobem
zapalników dobrej jakości i nie ustały one nawet po przejściu w 1954 r. na wyrób w oparciu o
technologię licencyjną. Kolejne wypadki śmiertelne na poligonach spowodowały czasowe
wstrzymanie produkcji UZRG w 1956 r. i wprowadzenie ostrego reżimu technologicznego.
Bezpiecznymi zapalnikami trzeba było dokompletować prawie 3 mln skorup zalegających w
magazynach wojska i fabryk elaboracyjnych. Łącznie do końca 1955 r. przemysł dostarczył ponad 8
mln granatów odłamkowych kompletnych lub bez zapalników, co pozwoliło w ogólnym zarysie
zrealizować założenia pierwszego planu mobilizacyjnego polskiej armii opracowanego w 1951 r.
(skorygowany według nowych założeń w roku 1953). W 1952 r. wprowadzono do ekwipunku
polski wzór torby do przenoszenia granatów odłamkowych, lecz nadal powszechnie używano toreb
radzieckich z dostaw wojennych.
-
W drugim rozdziale przedstawiona jest historia krajowego zaopatrzenia LWP w granaty
ppanc. W 1947 r. zakupiono w ZSRR dokumentację licencyjną na wyrób RPG-6, lecz w 1949 r.
zaplanowano wprowadzenie do uzbrojenia nowego granatu wzoru polskiego. Do właściwych prac
nad nim przystąpiono po zatwierdzeniu w końcu roku 1950 przez szefa Sztabu Generalnego WP
właściwości taktyczno-technicznych wymaganych od tej broni. Niestety prace konstruktorskie i
doświadczalne prowadzone w latach 1951-1953 w Instytucie Mechaniki Precyzyjnej nie przyniosły
oczekiwanego rezultatu. Tymczasem w końcu 1952 r. wyszło na jaw, że zapas starych radzieckich
granatów ppanc. zaczął wykazywać objawy starzenia się i rejestrowano coraz więcej przypadków
ich nie działania. Pilna potrzeba dostaw nowych, sprawnych granatów spowodowała przygotowania
do licencyjnej produkcji jednak RPG-43, którą udało się rozpocząć dopiero w końcu 1955 r.
-
Rozdział trzeci omawia sprawę granatów niebojowych do celów szkoleniowych. Po
zakończeniu II wojny światowej takowych niemal nie było w posiadanych zapasach. Odczuwalny
brak spowodował, że już w 1946 r. poddano deelaboracji kilka tysięcy odłamkowych granatów
bojowych, bowiem nie było innego sposobu na szybkie pozyskanie takiej amunicji. Dopiero w 1950
r. ruszyła fabryczna produkcja egzemplarzy ćwiczebnych tj. skorup i zapalników bez ładunków
wybuchowych, a także w warsztatach wojskowych makiet do wstępnej nauki miotania. Przekroje
granatów początkowo wykonywało w niewielkich liczbach rzemiosło, a fabryczna produkcja
seryjna ruszyła dopiero w 1953 r. W 1955 r. wprowadzono do uzbrojenia odłamkowe granaty
szkolne tzw. wielokrotne. Imitowały działanie bojowych za sprawą wymiennego zapalnika UZRG z
ładunkiem dymnym, lokowanego w perforowanej skorupie. W 1956 r. ładunek dymny zastąpiono
hukowym.
-
Rozdział czwarty jest poświęcony petardom, czyli granatom ręcznym służącym do
pozorowania ognia artylerii oraz wybuchów pocisków i bomb. W 1948 r. opracowano model
polskiej petardy i natychmiast rozpoczęto produkcję seryjną. W 1949 r. pojawił się wzór ulepszony.
Kolejna modyfikacja powstała w 1951 r., lecz na jej wyrób seryjny przemysł przestawił się dopiero
pod koniec roku 1956.
-
W drugiej części trzeciego bloku opisana została historia granatów chemicznych. Jeśli
chodzi o dymne, to już w roku 1948 w oparciu o wzorzec zaczęto wyrób RDG-1 emitujących dym
biały. W 1951 r. zaczęto wyrób RDG-2. Technologicznie był na tyle prosty, że już w 1953 r. udało
się zgromadzić ich zapas ponad wyznaczoną normę. Usilnie pracowano nad recepturami lepszych i
tańszych mas dymotwórczych, w tym emitujących dym czarny. Z RDG-2 dymu czarnego były
kłopoty i jego produkcję zainicjowano dopiero w końcu 1954 r. na podstawie licencji i badań
egzemplarzy wzorcowych. Po próbach pełnych porażek, rozruch produkcji seryjnej nastąpił dopiero
pod koniec roku 1955.
-
Spośród granatów zapalających, w 1949 r. rozpoczęto uzupełnianie zapasu butelek
zapalających przeznaczonych do celów ćwiczebnych. Odbywało się to siłami wojsk chemicznych z
komponentów kupowanych na rynku cywilnym. Największym problemem były zapalniki, które
wymagały wyrobu fabrycznego. Spośród radzieckich wzorców wybrano do dalszego używania w
wojsku specjalną zapałkę sztormową – w 1951 r. ich partię zamówiono w przemyśle. W 1950 r.
rozpoczęto próby skopiowania radzieckiego proszku OP-2 do zagęszczania paliw
węglowodorowych używanych w mieszankach zapalających. Z jego syntezą były problemy nawet
po zakupie dokumentacji licencyjnej w 1952 r.
-
W 1950 r. przystąpiono do wyrobu granatów termitowych, przy czym polski granat nie był
dokładną kopią wzoru radzieckiego typów kul i kostek. Nie uzyskał też właściwej tym wzorcom
zdolności niszczącej. Do 1951 r. wyprodukowano dwie partie granatów przeznaczone tylko do
celów ćwiczebnych. Granaty termitowe do celów bojowych, mające być kopią radzieckich RZG,
miał opracować w 1951 r. Instytut Mechaniki Precyzyjnej. Prace nad prototypami zakończono rok
później, lecz w tym czasie nastąpił zanik zainteresowania wojska dalszym utrzymywaniem
ręcznych granatów zapalających wśród uzbrojenia chemicznego.
-
Innym epizodem było wszczęcie w 1951 r. prac badawczych nad granatami z ładunkiem
drażniącym (oczy i drogi oddechowe). Konkretne wzorce powstały dopiero w 1955 r. i
przeznaczono je do użytku przez organa porządkowe. Efektem prac nad bezdymnymi ładunkami
łzawiącymi było wszczęcie w 1956 r. produkcji dla wojska granatów ćwiczebnych CGN-49
imitujących napad chemiczny amunicją artyleryjską i moździerzową.